"LA w ogóle nie jest jak miasto, za bardzo się rozciąga" – mówi jedna z rozmówczyń Baldwina。 Bo jak nazwać największy amerykański organizm polityczny niebędący stanem? Los Angeles to liczące osiemdziesiąt osiem miast "państwo narodowe" zamieszkiwane przez około jedenaście milionów ludzi mówiących w niemal dwustu językach。 Czy LA można w ogóle zdefiniować?
Rosecrans Baldwin przez kilka lat pracował nad książką, w której stara się odpowiedzieć na pytanie urbanisty Douglasa Suismana: "Czy miasto może być miastem, wcale nim nie będąc?"。 Odnosząc się zarówno do literatury, jak i własnych obserwacji i rozmów, rozwija koncepcję Los Angeles jako miasta-państwa, zestawiając Miasto Aniołów z antycznymi megalopolis。
Los Angeles to także znakomity reportaż o przestrzeni kontrastów, gdzie sąsiadują ze sobą centra ubóstwa i zamożne zamknięte osiedla, bezdomni i celebryci, apokaliptyczne pogorzeliska i bajeczne plaże, przeludnienie i samotność。 Dzięki siedmiu lekcjom Baldwina możemy choć trochę zrozumieć miasto, które każdego dnia wymyśla siebie na nowo。