Poland 1945: War and Peace

Poland 1945: War and Peace

  • Downloads:4140
  • Type:Epub+TxT+PDF+Mobi
  • Create Date:2021-07-08 09:53:16
  • Update Date:2025-09-06
  • Status:finish
  • Author:Magdalena Grzebałkowska
  • ISBN:0822945991
  • Environment:PC/Android/iPhone/iPad/Kindle

Summary

The official end of World War II did not mean the end of the torments inflicted on civilians。 This book brings us vivid personal accounts of ordinary people in Poland—Poles, Germans, Jews, Ukrainians, and others—caught up in the most violent war in history and its aftermath。 No place experienced more intense suffering for a longer period of time than Poland—the first country to be invaded by both Nazi Germany and Soviet Russia and the last to be “liberated”。 This is the story of how people survived the flames of war, and began to clear the rubble and try to rebuild their lives, from January to December 1945。

Download

Reviews

Sam Burns

I would recommend this to anyone who thinks war is in any way good。 Even though the 2nd World War was necessary the aftermath across the world is still felt today。 This book opens your eyes to the casual brutality of humanity and some of the saving graces in the face of that brutality。

Radosław Magiera

1945 w Polsce - Już nie wojna i jeszcze nie pokój。 Fascynująca podróż po dwunastu miesiącach strachu, nadziei, euforii i rozczarowania。*To sformułowanie idealnie ukazuje temat wiodący książki Magdaleny Grzebałkowskiej 1945。 Wojna i pokój, która była lekturą czerwca w rawskim Dyskusyjnym Klubie Książki。 Od razu rodzi się pytanie, czy ten nie do końca określony, z samej istoty niejednoznaczny i relatywny czas da się opisać wystarczająco wieloaspektowo, bezstronnie i dogłębnie?Zapewne nie jest to d 1945 w Polsce - Już nie wojna i jeszcze nie pokój。 Fascynująca podróż po dwunastu miesiącach strachu, nadziei, euforii i rozczarowania。*To sformułowanie idealnie ukazuje temat wiodący książki Magdaleny Grzebałkowskiej 1945。 Wojna i pokój, która była lekturą czerwca w rawskim Dyskusyjnym Klubie Książki。 Od razu rodzi się pytanie, czy ten nie do końca określony, z samej istoty niejednoznaczny i relatywny czas da się opisać wystarczająco wieloaspektowo, bezstronnie i dogłębnie?Zapewne nie jest to do końca możliwe, ale autorka zrobiła wszystko, co w ludzkiej mocy, by w tym ograniczonym do jednego tomu opracowaniu zawrzeć jak najwięcej rzetelnej historii。 Nie tej o „wielkich” ludziach, z reguły zakłamanej, pozłacanej i cenzurowanej, osłanianej Bogiem, Honorem i Ojczyzną, ale tej prawdziwej, której niezliczone oblicza, często ze sobą wzajemnie sprzeczne, ukryte są w losach zwykłych, szarych Kowalskich i tworzą prawdziwy obraz przeszłości。Magdalena Grzebałkowska połączyła ustalenia z tradycyjnych źródeł historycznych z metodologią w powszechnym mniemaniu bliższą reportażystom niż historykom, to jest z przeprowadzonymi osobiście wywiadami z osobami napotkanymi w trakcie podróży po Ziemiach Odzyskanych, których celem było odnalezienie jeszcze żyjących pierwszych polskich osadników。 Dało to wielce interesujący efekt przybliżający szerokie i skomplikowane tło tytułowego 1945。Wielkim atutem książki jest ozdobienie każdego rozdziału wyborem ogłoszeń z ówczesnej prasy codziennej。 Dają one do myślenia na różne tematy, jak choćby jawny handel dziećmi w tym czasie czy działalność sądów w prapoczątkach PRL。Opracowanie oczywiście nie jest dziełem wyczerpującym temat, gdyż takim być nie może, nawet gdyby miało nieporównanie większą objętość i uzyskano by na pracę nad nim o wiele większe środki。 Wynika to z samej materii przedmiotu, który z racji swej komplikacji, relatywizmu i wzajemnej sprzeczności wymyka się jednoznacznym sądom, podsumowaniom i ocenom。Jedna z bohaterek reportażu, bo 1945 jest niewątpliwie również reportażem, formułuje zalecenie, by nie przykładać do ówczesnych wydarzeń i realiów dzisiejszych miar。 Jest to klucz nie tylko do tej książki, ale w ogóle do rozumienia historii。 Każdy czas, każde miejsce i każdy człowiek ma swoją miarę i tylko po jej uwzględnieniu można dokonać wartościowania, a i to z dużą dozą ostrożności i zastrzeżeniem, że wszystko jest względne。1945 to dla mnie kolejna książka nadziei。 Nie nadziei na normalność w rozumieniu historii, bo Polacy są narodem wyjątkowo przywiązanym do swego wyobrażenia historii i świata, ale nadziei na to, że przynajmniej ci nieliczni, którzy chcą naprawdę wiedzieć, będą mieli w czym wybierać, że poza propagandowymi bzdurami będą mogli sięgnąć do bardziej wiarygodnych opracowań。Publikacja ta jest obrazem smutnej prawdy, wymową faktów przeciwstawiającym się wielu obiegowym opiniom wspieranym przez mainstreamowe media i Kościół, tak mile łechcącym naszą narodową dumę i kompleksy, tak zwalniającym od myślenia。 Biorąc pod uwagę stan czytelnictwa w Polsce i jego strukturę nie mam złudzeń, by w dającej się przewidzieć przyszłości takie publikacje mogły coś zmienić, ale z drugiej strony gdzieś tam, głęboko, ukryta jest przewrotna nadzieja związana z obrazem kropli drążącej skałę。。。Warsztat literacki Magdaleny Grzebałkowskiej zaprezentowany w 1945 odebrałem jako w zasadzie bez zarzutu。 Co do dokładności i dociekliwości historycznej już nie było tak idealnie。 Odwrócona na lewą stronę jedna z ilustracji, brak właściwego zobrazowania większości danych liczbowych, do których brak rzetelnego i czytelnego dla odbiorcy odniesienia。。。 To jednak tylko drobne rysy na pięknym obrazie całości w niczym nie osłabiające stwierdzenia, że jest to lektura absolutnie godna polecenia nie tylko miłośnikom historii, ale i każdemu, kto chce wiedzieć, jak to wtedy było。 Wspominam o tych niedomaganiach jedynie dlatego, że niektórzy nieco się zapędzili zrównując Grzebałkowską z Małgorzatą Szejnert, a niestety do Wyspy Klucz czy Czarnego ogrodu 1945-mu wiele brakuje。 1945 to książka bardzo dobra, interesująca i wartościowa, ale nie pozbawiona elementów godnych drobnych poprawek, gdy tymczasem wspomniane opracowania Małgorzaty Szejnert to dzieła doskonałe, kompletne, w których jakiekolwiek próby poprawiania czegokolwiek spowodowałaby tylko pogorszenie。1945 poza obrazem niecodziennej codzienności zwykłych ludzi w ówczesnej Polsce jest również kopalnią ciekawostek historycznych mniej znanych szerszemu ogółowi。 Za co Warszawiacy winni wdzięczność Stalinowi? Jak miała wyglądać Warszawa według pierwszych projektów powojennych? Odpowiedzi na te i inne pytania będą kolejnymi perełkami lektury 1945。Kiedyś myślałem, że tylko ja miałem szczęście trafiać na przymusowych robotników wywiezionych do Niemiec do prac na wsi, którzy wspominali ten okres z rozrzewnieniem, jeśli nie jako najpiękniejszy czas w życiu。 Stało to w oczywistej sprzeczności z oficjalnym stanowiskiem naszych historyków i polityków, według których te przymusowe roboty to była straszna zbrodnia。 1945 jest kolejną lekturą, która potwierdza, że wbrew powszechnemu mniemaniu, znacznie częściej niż bauer sadysta, trafiał się wywiezionym porządny gospodarz。 Niemiecka wieś była znacznie dostatniejsza niż nasza, więc zwłaszcza w przypadku mieszkańców biedniejszych regionów Polski, a prawie cała polska przedwojenna wieś takim regionem była, znaczyło to, iż wywózka była bardzo znaczącym poprawieniem jakości życia。Takich przyczynków do rozważań daleko odbiegających od lansowanej „jedynej prawdziwej historii” jest w książce, jak w każdej dobrej pozycji historycznej, mnóstwo。 Szczególnie ważki jest choćby wątek ukazujący dlaczego wielu zadeklarowanych antysemitów, którzy po wojnie natychmiast powrócili do swych haniebnych przekonań, w jej czasie z narażeniem życia pomagało Żydom。Można by tak jeszcze długo wymieniać tematy ważne, wartościowe, które autorka podjęła rzetelnie, odważnie i bezstronnie, wnioski i oceny pozostawiając czytelnikowi。 A może nawet sugerując, by nie za bardzo oceniać, a bardziej starać się zrozumieć? Dlaczego tak było, dlaczego teraz tak jest, co zrobić, by się ten czas pogardy nie powtórzył? Bo czas pogardy to nie tylko czas do wyzwolenia, o czym niestety staramy się nie pamiętać, a o czym 1945 dobitnie nam przypomina。Ta historyczna uczciwość sprawia, iż 1945 śmiało zaliczam do najbardziej wartościowych książek nie tylko o historii, społeczeństwie i polityce, ale w ogóle najważniejszych, godnych przeczytania i polecania, podobnie jak już wyżej wspomniane dwa klejnociki Małgorzaty Szejnertźródło:http://klub-aa。blogspot。com/2016/07/j。。。 。。。more

Ella

To było。。。 wyjątkowe przedstawienie historii。 Szczególnie podobał mi się motyw podzielenia reportażu na miesiace i wzbogacenie ich przez wycinki ogłoszeń z tamtego okresu。 Bardzo dobrze ukazuje realia życia ludzi w 1945, historia nie jest tam przedstawiona tylko na suchych faktach- jest doprawiona emocjami towarzyszącymi w tamtych momentach świadkom wydarzeń, co działa na korzyść i pozwala zainteresować czytelnika。

Maćkowy

Rok 1945, to był dziwny rok。 Niby już po wojnie, ale jeszcze nie do końca pokój。 Niby wyzwolenie, niby wolna Polska, a wszędzie pełno Niemców i Ruskich i nietrudno stracić życie, czy to przez głód, mróz, czy od przypadkowej (celowej) kuli。 Magdalena Grzebałkowska zabiera czytelnika w to niezwykłe miejsce w czasie i przestrzeni, przedstawia losy ludzi doświadczonych przez koniec wojny: Polaków w drodze na zachód żeby zająć poniemieckie, Niemców zmuszonych do opuszczenia swoich domów, Ślązaków i K Rok 1945, to był dziwny rok。 Niby już po wojnie, ale jeszcze nie do końca pokój。 Niby wyzwolenie, niby wolna Polska, a wszędzie pełno Niemców i Ruskich i nietrudno stracić życie, czy to przez głód, mróz, czy od przypadkowej (celowej) kuli。 Magdalena Grzebałkowska zabiera czytelnika w to niezwykłe miejsce w czasie i przestrzeni, przedstawia losy ludzi doświadczonych przez koniec wojny: Polaków w drodze na zachód żeby zająć poniemieckie, Niemców zmuszonych do opuszczenia swoich domów, Ślązaków i Kaszubów marzących aby po prostu dali im spokój i Ukraińców rozdartych między sąsiedzką solidarnością, a bandami UPA。 Od Sanoka, przez Wrocław, Opole, Warmię i Mazury, Gdańsk, Grzebałkowska przedstawia ludzkie losy i wielką historię, która jednakowo odcisnęła piętno na życiu małych ludzi。 Warto przeczytać, warto zapamiętać。 。。。more

Dorota D

Wojna się kończy, Niemcy uciekają, front przeszedł。。。 i co dalej? Wyobrażam sobie w tym wszechobecnym chaosie kogoś, kto zatrzymał się w pół kroku i pyta - no dobrze, to co teraz? Grzebałkowska wybiera obrazki z życia kraju: zrujnowana Warszawa, Ziemie Odzyskane, sytuacja osieroconych dzieci, uciekających niemieckich cywilów, wciąż jeszcze powołanych pod broń, a także tych, którzy próbują to wszystko w jakikolwiek sposób ogarnąć, zorganizować。 Z książki ozdobionej autentycznymi ogłoszeniami publ Wojna się kończy, Niemcy uciekają, front przeszedł。。。 i co dalej? Wyobrażam sobie w tym wszechobecnym chaosie kogoś, kto zatrzymał się w pół kroku i pyta - no dobrze, to co teraz? Grzebałkowska wybiera obrazki z życia kraju: zrujnowana Warszawa, Ziemie Odzyskane, sytuacja osieroconych dzieci, uciekających niemieckich cywilów, wciąż jeszcze powołanych pod broń, a także tych, którzy próbują to wszystko w jakikolwiek sposób ogarnąć, zorganizować。 Z książki ozdobionej autentycznymi ogłoszeniami publikowanymi w roku 1945 w prasie wyłania się obraz kraju zabieganego, poszukującego, starającego się jakoś utrzymać na powierzchni w niewyobrażalnym bezładzie。 。。。more

Zuba

Nie lubię tematyki wojennej w książkach, choć zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce trudno od niej uciec。 Dlatego tak długo zbierałam się do lektury reportażu Magdaleny Grzebałkowskiej。W mojej pamięci rok 1945 był rokiem zwycięstwa, ulgi od strachu, nadziei i chęci życia。 A całe zło tamtego roku wyglądało jak epizody, wypadki przy pracy, pomijalne zawirowania dziejowe。 Nie chciałam myśleć o niemieckich wysiedleńcach, nie bardzo mnie obchodziło jak wyglądała podróż Polaków wypędzonych zza Buga, Nie lubię tematyki wojennej w książkach, choć zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce trudno od niej uciec。 Dlatego tak długo zbierałam się do lektury reportażu Magdaleny Grzebałkowskiej。W mojej pamięci rok 1945 był rokiem zwycięstwa, ulgi od strachu, nadziei i chęci życia。 A całe zło tamtego roku wyglądało jak epizody, wypadki przy pracy, pomijalne zawirowania dziejowe。 Nie chciałam myśleć o niemieckich wysiedleńcach, nie bardzo mnie obchodziło jak wyglądała podróż Polaków wypędzonych zza Buga, o trupach, masowych mogiłach, sierotach i innych rozdzierających serce obrazach przywołanych w tym reportażu。 W tej książce fascynowała mnie treść ogłoszeń prasowych, jedna banalne o otwarciu sklepu, inne przerażające typu: oddam na wychowanie chłopca dwumiesięcznego。 Mieszanka śmierci i wybuchającego na nowo życia, organizującego się społeczeństwa była czymś niesamowitym。 Z jednej strony ogłoszenia o łaźniach, gdzie można było wreszcie wykąpać się w ciepłej wodzie, z drugiej o grupach chórzystów odbudowujących swój zespół (kto miał głowę do śpiewu w takich warunkach?!)。Oprócz ogłoszeń książkę buduje 12 reportaży o różnych aspektach życia w 1945 roku。 Nie wszystkie są równie dobre, niektóre nużyły mnie nadmiarem szczegółów a i wybór tematów niezbyt wiernie pokazywał tamten rok。 Być może autorka chciała pokazać ów okres przez pryzmat zdarzeń mniej znanych, które umykają zbiorowej pamięci。 Na pewno pozostaną ze mną dłużej opisy Warszawy, tzw。 Ziem Odzyskanych z przeważającą 'mniejszością' niemiecką, ucieczki z Prusów Wschodnich po lodzie Zatoki Gdańskiej。 Udało się autorce pokazać jak zawikłane losy były udziałem naszych dziadków i pradziadków, i jak mało wiemy o okrutnym czasie wojny i pokoju。 Nie nam ich osądzać。 。。。more

Beata Dąbrowska

Skoro już Sergiusz Piasecki wprowadził mnie w klimat, zdecydowałam się pójść dalej i sięgnąć po reportaż o czasach, kiedy ludzie po wojnie spokojnie wracali do domów, a depresja nie miała do nich dostępu。 Nie istniała właściwie。*Tej książki nie czyta się jak reportaż, bo dzięki stylowi autorki jest to bardziej historia。 Przerażająca i porywająca zarazem。 Czytając takie książki często zastanawiam się nad ogromem pracy, włożonym w jej przygotowanie。 Tu mamy pięknie literacki język, połączony z pub Skoro już Sergiusz Piasecki wprowadził mnie w klimat, zdecydowałam się pójść dalej i sięgnąć po reportaż o czasach, kiedy ludzie po wojnie spokojnie wracali do domów, a depresja nie miała do nich dostępu。 Nie istniała właściwie。*Tej książki nie czyta się jak reportaż, bo dzięki stylowi autorki jest to bardziej historia。 Przerażająca i porywająca zarazem。 Czytając takie książki często zastanawiam się nad ogromem pracy, włożonym w jej przygotowanie。 Tu mamy pięknie literacki język, połączony z publicystyką。 Dodatkowym smaczkiem są ogłoszenia prasowe z 1945 r。, poszerzające spojrzenie na życie w wyzwolonych miastach, kiedy wojna niby skończona, ale o pokoju nie ma co mówić。 Plus dla autorki za dotarcie do żyjących jeszcze świadków tamtych czasów。 Bo to oni, zwykli ludzie, są bohaterami tej publikacji。 Dla nich koniec wojny oznaczał początek nowej, dramatycznej walki o przetrwanie。 Przeżyli gehennę tylko po to, żeby zacząć jeszcze większą。 Pod nową, niechcianą władzą kwitło szabrownictwo, bestialstwa bratnich żołnierzy, rozgrywał się dramat przesiedleń, wielodniowych podróży w odsłoniętych, zagęszczonych wagonach, zagospodarowywanie Ziem Odzyskanych。 Tu już nie ma miejsca na groteskę rodem z Piaseckiego, tu jest reportaż。 Bezsilność wobec "sojuszniczej" armii, która rządziła się, jak u siebie, demontując i wywożąc z Polski, co tylko się dało。 Ekshumacje, rozpaczliwe poszukiwania ocalałych。 Albo ten rozdział o sierocińcu dla żydowskich dzieci。 Tego nie da się czytać spokojnie, a co dopiero w tych czasach żyć? Zaiste, o depresji nie ma mowy, bo na to, co mogło dziać się w głowach i duszach tych ludzi, słowo "depresja" leży o kilkanaście poziomów za wysoko。 Żeby znaleźć właściwe słowo, trzeba kopać znacznie głębiej。Minus za trochę jednostronny dobór świadków i przedstawianych historii。 Przedstawianie Polaków jako jedynych złych (poza Sowietami) chyba mija się z prawdą。 Choć możliwe, że to ja się czepiam, a Niemcy i Żydzi stali się w 1945 wcieleniem dobra, zapomnieli o nienawiści i wszelkich podziałach, czego Polacy zrobić nie potrafili。 Szkoda, że na potrzeby swej publikacji autorka nie dotarła do świadków, których opowieści mogłyby rzucić nieco więcej światła na tę kwestię。 Zwłaszcza, że żyjących świadków wkrótce zabraknie, a potomności zostaną jedynie książki, na podstawie których historię będzie można pisać od nowa。 W oparciu o źródła i tak, by piszącemu było wygodnie i w zgodzie z obowiązującą narracją i poprawnością polityczną。 Warto zatem zadbać o obiektywizm i wielostronne świadectwa。 Tu, mam wrażenie, tego zabrakło。Jeśli więc ktoś uważa, że podpisanie traktatów pokojowych, aktów kapitulacji i innych dokumentów kończy wojnę, duzi chłopcy chowają śmiercionośne zabawki i wszyscy spokojnie rozjeżdżają się do domów, ta książka jest dla niego。* Absolutnie nie atakuję osoby, która to zdanie wypowiedziała。 Sam argument zaś, z uwagi na swą nieszablonowość**, jest, i zapewne długo jeszcze będzie, źródłem mej sarkastycznej radości。** Jeśli jako "lekarstwo" na depresję zastosowano banalne "Uśmiechnij się", pospolite "Inni mają gorzej", czy trywialne "Znajdź sobie jakieś hobby", to o takich poradach zapomina się - na szczęście - po kilku minutach。 Wysunięcie zaś oryginalnego argumentu, że po wojnie ludzie spokojnie wracali do swych domów i nikt nie chorował na depresję, zapada w pamięć na dłużej。 。。。more

Radek Gabinek

Osinskipoludzku。blogspot。comWojna to zło。 Powinno się tą prawdę cytować bez końca, a książka Magdaleny Grzebałkowskiej jako kolejna ją potwierdza。 Czy poza utwierdzeniem się w tym przekonaniu odkryłem tutaj coś więcej? Nie bardzo。Nie lubię pisać o książkach, że są złe bo naprawdę niewiele przeczytałem takich przy których kompletnie straciłem czas。 W przypadku "1945。 Wojna i pokój" też trudno mi mówić o marnowaniu czasu, ale naprawdę wiele więcej sobie obiecywałem po autorce słynnych "Beksińskich Osinskipoludzku。blogspot。comWojna to zło。 Powinno się tą prawdę cytować bez końca, a książka Magdaleny Grzebałkowskiej jako kolejna ją potwierdza。 Czy poza utwierdzeniem się w tym przekonaniu odkryłem tutaj coś więcej? Nie bardzo。Nie lubię pisać o książkach, że są złe bo naprawdę niewiele przeczytałem takich przy których kompletnie straciłem czas。 W przypadku "1945。 Wojna i pokój" też trudno mi mówić o marnowaniu czasu, ale naprawdę wiele więcej sobie obiecywałem po autorce słynnych "Beksińskich。 Portret podwójny"。 Podczas gdy tam autorce udało się odtworzyć napięcie i klimat towarzyszący skomplikowanym relacjom w rodzinie Beksińskich, tak tutaj nie potrafiłem się w ogóle wczuć w to co działo się w roku 1945。 Historie tutaj przedstawione są jakby przypadkowe, a będąc kilka dni po lekturze trudno mi sobie przypomnieć choćby jednej z nich, aby odtworzyć od początku do końca。 Dlaczego? Być może dlatego, iż oprócz tego iż wybrzmiewa tutaj ogólny bezsens wojny i możemy poznać postawy skrajnie różne w obliczu zagrożenia, to trudno jakoś utożsamić się z bohaterami "1945。 Wojna i pokój"Magdalena Grzebałkowska skacze z jednej historii do drugiej。 Wrzuca nas w przeżycia swych bohaterów jakby bez pardonu, bez wstępu, wprowadzenia i tak samo każe nam ich znienacka porzucić。 Nasuwają się też pytania co decydowało o tym, że akurat te historie i tacy bohaterowie zostali wybrani do książki。 Wychodzi z tego jakiś dziwny miszmasz, który mnie osobiście nie przekonuje。 Jednym słowem jestem rozczarowany tą książką Magdaleny Grzebałkowskiej w równym stopniu jak byłem zachwycony jej studium odnośnie rodziny Beksińskich。 Szkoda, bo temat naprawdę jest ciekawy i można go było potraktować z większą uważności, a tak pozostał niedosyt。 Ma się bowiem wrażenie, że sprowadzenie tych traumatycznych wydarzeń do suchych faktów to jakoś tak za mało by oddać grozę tamtych dni。 Dni w których rachunki były wyrównywane w imię zasady "oko za oko, ząb za ząb", a szaber był akceptowany jako sposób na szybkie wzbogacenie się i wielu nie widziało w tym nic złego。 Dni kiedy ludzie musieli w pośpiechu opuszczać własne domy, a inni zajmowali je gwałtem i bez pardonu。 Wreszcie dni, kiedy to pokój wcale nie przyniósł spokoju, ale nowe niepokoje, konflikty i postawy budzące co najmniej niesmak。Podsumowując, nie polecam tej książki Magdaleny Grzebałkowskiej, a kto chce podziwiać jej kunszt reporterski ten niechaj lepiej sięgnie po wspominanych tutaj już "Beksińskich"。 Mimo, że ta książka w jakiś sposób dotyka istotnego tematu z historii naszego kraju, to jednak pozostawia co najmniej niedosyt i szybko daje o sobie zapomnieć, a to nie stanowi dla niej najlepszej reklamy。 。。。more

Jakub Horbów

Skończyła się Wojna - pozostali ludzie i o nich jest ta książka。 Najbardziej dotknęły mnie rozdziały o Otwocku i Sanoku。

Piotr Krawczyk

Nie sposób nie docenić pracy, którą wykonała autorka przekopując się przez osobiste historie ludzi, którzy przeżyli wojnę albo przez gazety z tamtych lat。 Wszystkie te historie są niezwykle intymne - z bohaterami łatwo się zaprzyjaźnić, przylgnąć do ich opowieści。 Ludzie są tu - jak to w znakomitych reportażach - z krwi i kości。 Z książki wyłania się jednak obraz niebywałych trudności, traum, gwałtów, egzekucji, głodu, biedy, żałoby, utrat - doświadczeń ludzi w 1945 roku。 Czasem autorka rozszerz Nie sposób nie docenić pracy, którą wykonała autorka przekopując się przez osobiste historie ludzi, którzy przeżyli wojnę albo przez gazety z tamtych lat。 Wszystkie te historie są niezwykle intymne - z bohaterami łatwo się zaprzyjaźnić, przylgnąć do ich opowieści。 Ludzie są tu - jak to w znakomitych reportażach - z krwi i kości。 Z książki wyłania się jednak obraz niebywałych trudności, traum, gwałtów, egzekucji, głodu, biedy, żałoby, utrat - doświadczeń ludzi w 1945 roku。 Czasem autorka rozszerza swoją opowieść i sięga wgłąb historii lub śledzi późniejsze losy bohaterów książki。 Świetna lektura! 。。。more

Pietia

To był szok! Szok i totalne zaskoczenie, bo wydawało mi się, że o 1945 roku wiem tyle, że nic mnie tu zaskoczyć nie zdoła。 W szkole o roku końca wojny uczono tak, że zawsze kojarzył się z upragnionym pokojem, nawet spokojem, rozwiązaniem wszelkich problemów, które wojna niosła。 Ale ja się uczyłem jeszcze w komunistycznej szkole, a wtedy narracja była taka, że przyjaciele ze Wschodu przynieśli nam raj wraz z wyzwoleniem。 Książka przewróciła mi ten obraz do góry nogami。 Owszem, „koniec wojny to by To był szok! Szok i totalne zaskoczenie, bo wydawało mi się, że o 1945 roku wiem tyle, że nic mnie tu zaskoczyć nie zdoła。 W szkole o roku końca wojny uczono tak, że zawsze kojarzył się z upragnionym pokojem, nawet spokojem, rozwiązaniem wszelkich problemów, które wojna niosła。 Ale ja się uczyłem jeszcze w komunistycznej szkole, a wtedy narracja była taka, że przyjaciele ze Wschodu przynieśli nam raj wraz z wyzwoleniem。 Książka przewróciła mi ten obraz do góry nogami。 Owszem, „koniec wojny to było szczęście。(。。。) Że już nikt nie będzie narażony, do nikogo nie będą strzelali。” Niesamowita praca Autorki, by pokazać różne oblicza tego przełomowego dla świata roku。 12 rozdziałów jak 12 miesiecy pokazujących,jak trudny, niespokojny i niepokojący był to rok。。。 Rozdziałów, z których każdy mógłby stanowić materiał na osobną książkę: jest tu o szabrownikach, o losach zwykłej rodziny niemieckiej z Prus Wschodnich, dezerterach z Wehrmachtu, trudnych początkach na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych, o pustyni ruin, jaką wtedy była Warszawa czy losie żydowskich sierot。 Gdybym miał ten reportaż opisać zdjęciem, byłby to egzemplarz otoczony przebiśniegami。 One tak pięknie wpisują się w klimat tej książki。 Zwiastuny wiosny, jednak wciąż tkwiące w ostatkach srogiej zimy。 Zimy Europy i świata。。。 。。。more

Rafal Jasinski

Magdalena Grzebałkowska - podobnie jak Ewa Winnicka i Cezary Łazarkiewicz w zbiorze reportaży "1968。 Czasy nadchodzą nowe" - wysyła Czytelnikowi szaroburą pocztówkę, z rzadka tylko naznaczoną kapką jaskrawszego, przyjemniejszego dla oka koloru, z jednego roku - roku 1945。 Smutny ten obrazek, uzupełniany wycinkami z periodyków - czasem dojmująco smutnych, czasem wręcz porażających, a czasem wydających niemal nierealnymi, zbyt zwyczajnymi, lub groteskowymi na, często makabrycznym, tle wydarzeń i l Magdalena Grzebałkowska - podobnie jak Ewa Winnicka i Cezary Łazarkiewicz w zbiorze reportaży "1968。 Czasy nadchodzą nowe" - wysyła Czytelnikowi szaroburą pocztówkę, z rzadka tylko naznaczoną kapką jaskrawszego, przyjemniejszego dla oka koloru, z jednego roku - roku 1945。 Smutny ten obrazek, uzupełniany wycinkami z periodyków - czasem dojmująco smutnych, czasem wręcz porażających, a czasem wydających niemal nierealnymi, zbyt zwyczajnymi, lub groteskowymi na, często makabrycznym, tle wydarzeń i ludzkich losów spisanych w poszczególnych reportażach。 "1945。 Wojna i pokój" to opowieść przede wszystkim o ludziach, którzy uszedłszy z wojennej zawieruchy nadal doznają bólu, krzywd i poniewierki。 Autorka ukazuje tu jednak nie tylko powojenne losy Żydów i Polaków, ale też, haniebne i nieustępujące okrucieństwem nazistom, postępowanie polskiej kadry obozów koncentracyjnych z osadzoną tam cywilną ludnością niemiecką i antagonizmy wyrastające na glebie przymusowych przesiedleń, kontrowersyjne metody wychowawcze w jednym z pierwszych żydowskich domów dziecka, okrucieństwo i zdziczenie, szabrownictwo i znieczulicę wobec ludzkiej krzywdy。。。 Dla bohaterów tej książki wojna nie skończyła się z rokiem 1945。 Dla wielu z nich był to prawdziwy początek niewysłowionej niedoli。Znakomicie napisany, niesamowicie poruszający zbiór reportaży。 Polecam! 。。。more

Ola Hol

Świetna książka - historia z perspektywy zwykłych ludzi, bez esencjalizowania。 Uświadamia ogrom zniszczeń i krzywdy różnych grup etnicznych, w tym niemieckich cywilów, ale i Kaszubów, Ślązaków itd。 - ale i to, że dobro i zło nie ma narodowości。 Poza tym ukazuje wysiłek odbudowy - nie tylko w sensie namacalnych konstrukcji czy usług społecznych, ale i kultury, nauki, sztuki i rozrywki。 Pomoże podważyć przekonanie, że "twoje życie w twoich rękach", jak budujesz życie, prestiż, majątek, a potem tra Świetna książka - historia z perspektywy zwykłych ludzi, bez esencjalizowania。 Uświadamia ogrom zniszczeń i krzywdy różnych grup etnicznych, w tym niemieckich cywilów, ale i Kaszubów, Ślązaków itd。 - ale i to, że dobro i zło nie ma narodowości。 Poza tym ukazuje wysiłek odbudowy - nie tylko w sensie namacalnych konstrukcji czy usług społecznych, ale i kultury, nauki, sztuki i rozrywki。 Pomoże podważyć przekonanie, że "twoje życie w twoich rękach", jak budujesz życie, prestiż, majątek, a potem tracisz wszystko i przesiedla się ciebie setki/tysiące kilometrów z dala od domu, bo jakiś "ważniak" pojechał palcem po mapie tak a nie inaczej i zmienił granice。To powinna być lektura szkolna。 。。。more

Marcin Bruszewski

świetna książka dokumentalna na temat losów Polaków, Żydów i Niemców w roku 1945。 Polecam także audiobook

Justyna

Poruszająca, miejscami wstrząsająca。To powinna być lektura obowiązkowa w liceum na lekcjach historii。 Lektura, która również nad wyraz dokładnie obrazuje rzeczywistość popowstaniową。

Julia

Książka Grzebałkowskiej opisuje czas po apokalipsie, kiedy świat się właściwie skończył dla części ludzi i trzeba było się nauczyć na nowo żyć, rozmawiać i doświadczać。 Opowiada o różnych ludzi, Niemców zamieszkałych tereny na nowo przydzielonych do Polski, Polaków z terenów należących po wojnie do Związku Radzieckiego, Polaków z zrujnowanej Warszawy, Ślązaków, ocalałych żydowskich dzieciach。。。 każdy ma swoją historię, najczęściej tragiczną, nie do uwierzenia, napisaną przez jakąś pokrętną rękę Książka Grzebałkowskiej opisuje czas po apokalipsie, kiedy świat się właściwie skończył dla części ludzi i trzeba było się nauczyć na nowo żyć, rozmawiać i doświadczać。 Opowiada o różnych ludzi, Niemców zamieszkałych tereny na nowo przydzielonych do Polski, Polaków z terenów należących po wojnie do Związku Radzieckiego, Polaków z zrujnowanej Warszawy, Ślązaków, ocalałych żydowskich dzieciach。。。 każdy ma swoją historię, najczęściej tragiczną, nie do uwierzenia, napisaną przez jakąś pokrętną rękę losu。 Czytając ją, jest trochę słabo na sercu。 Ale Grzebałkowska nie przemilcza niczego, pisze zarówno o grzechach jak i bohaterstwie Polaków, często bojących przyznać się do niewygodnej historii。 A jednak trzeba o tym mówić, bo w tamtym okresie nikt nie był do końca dobry i święty。 Autorka jednak nie ocenia, a raczej spisuje fakty, wydarzenia, historie snute przez jej bohaterów i pozostawia je nam, czytelnikom, do analizy i zadumy。 U mnie jak na razie była głównie zaduma i niepokój, dużo nerwów i zaciskania trzęsących się dłoni。 1945 to był rok raczej wojny niż pokoju。 Wojny trochę innej, dziejącej się na mniejszą skalę, która działa się codziennie, powoli zmierzając ku pokojowi。 Należy czytać, żeby zrozumieć。 A poza tym, to genialnie napisana książka, która poruszy i poturbuje trochę, a o to własnie chodzi w dobrej literaturze。 。。。more

Ryšavá

Lubię styl, w którym swoje książki pisze Magdalena Grzebałkowska。 Nie stara się na siłę unikać swoich własnych opinii, nie boi się przedstawiać niewygodnych dla czytelnika prawd, a język którego używa jest prosty, ale nie prostacki。 Po "1945" sięgnęłam, ponieważ już jakiś czas temu uderzyło mnie to, jak minimalna jest moja wiedza o tym, co działo się w Polsce i w Europie w kilka tygodni i miesięcy po oficjalnym zakończeniu wojny。 Jakoś naiwnie chyba sądziłam, że momentalnie znalazł się ktoś, kto Lubię styl, w którym swoje książki pisze Magdalena Grzebałkowska。 Nie stara się na siłę unikać swoich własnych opinii, nie boi się przedstawiać niewygodnych dla czytelnika prawd, a język którego używa jest prosty, ale nie prostacki。 Po "1945" sięgnęłam, ponieważ już jakiś czas temu uderzyło mnie to, jak minimalna jest moja wiedza o tym, co działo się w Polsce i w Europie w kilka tygodni i miesięcy po oficjalnym zakończeniu wojny。 Jakoś naiwnie chyba sądziłam, że momentalnie znalazł się ktoś, kto był w stanie niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki naprawić całe zło i poniewierkę, które były udziałem wojny。Grzebałkowska tymczasem stawia mnie do pionu i pokazuje, że walka nie skończyła się wraz z ucichnięciem bojowych dział。 Być może nawet niektórzy uznaliby, że dopiero wówczas ta walka się dla nich zaczęła。 Jak choćby dla wszystkich tych, którzy musieli nagle opuścić swoje domu i wyruszyć na "swoje" ziemie, bo te, na których mieszkali do tej pory już jednak nie należą do ich kraju i nie są tu mile widziani。 Jak dla wszystkich tych Niemców, którzy spędzili bolesne miesiące w Obozie Pracy w Łambinowicach, czy zginęli po zatonięciu "Wilhelma Gustloffa" (zginęło wówczas od 6,6 do 9,6 tysiąca ludzi, dla porównania na "Titanicu" życie straciły 1523 osoby)。 Jak dla tych, którzy w szabrowaniu widzieli jedyny sposób, by mieć co zjeść, czy w co się ubrać。Każda z tych opowieści jest bolesna na swój sposób。 Bo czym innym jest ciężka, acz krótka, prezydentura Drobnera (był prezeydentem Wrocławia przez 31 dni), a czym innym poniewierka żydowskich sierot w Domu Dziecka w Otwocku。 Pewnym jest, że ta książka ukazuje cały wachlarz problemów, z którymi musieli zmierzyć się wszyscy - Polacy, Żydzi, Niemcy - by przywrócić siebie samych do "normalnego" życia, czymkolwiek miałoby ono być。Książki nie można ni polecić。 Nie jest napisana w skomplikowany sposób, autorka dużą wagę poświęca datom i chronologii, zatem czytelnik "nie zagubi się" gdzieś po drodze。 Warto ją przeczytać, by uzmysłowić sobie, jak bardzo wojna niszczy ludzkie życie。 I to nie tylko w czasie swojego trwania, ale i długo, długo później。 。。。more

Monika

Ogłoszenia drobne- robią wstrząsające wrażenie。 Opowieści o ludziach。 Opowieści o wydarzeniach。 To znacznie lepszy sposób na poznanie historii niż podręczniki。

Joanna WW

Bardzo dobra, forma wypowiedzi autorki, atrakcyjna dla czytelnika i gdyby nie tematyka jakiej dotyczy można by napisać, ze przyjemnie się czyta。 Polecam

Beata

Jednocześnie fascynująca i przerażająca。。。 zastanawiam się, jak moi Dziadkowie przebrnęli przez ten rok, kiedy wojna skończyła się。。。

Agnieszka

Sama nie wiem。 Takie to jakieś porwane, w kawałkach。。。 Zalety oczywiste, ale mnie znużyło。

Katika

4,5 Autorka odczarowuje rok 1945。 Burzy wizję o radosnym końcu zwycięskiej wojny i jednocześnie udowadnia, że nadal można o II Wojnie Światowej napisać coś nowego。 Świetny jest pomysł z cytowaniem ogłoszeń drobnych na początku każdego rozdziału - każde z nich stanowi osobną opowieść, niedokończoną historię。 Można by tej książce jedynie zarzucić, że dotyka powierzchownie wielu tematów, wielu bohaterów, ale myślę, że to świadomy zamysł, pokazania wielowątkowości 1945 roku na 400 stronach。

Marta

Cenię tę książkę za skupienie się na życiu codziennym - "wielka historia" jest wyraźna, ale nie przytłaczająca, starczy do tego, by zarysować kontekst。 Nie wszystkie teksty na tym samym poziomie (jeden ze słabszych to ten o Bolesławie Drobnerze, pierwszym powojennym prezydencie Wrocławia - w moim odczuciu ta historia jest płaska)。 Zanim wzięłam się za czytanie, byłam przekonana, że to jest książka o Polakach i Polkach。 I to jest kolejny wielki plus tej książki。 Polska po wojnie zaczęła zamieniać Cenię tę książkę za skupienie się na życiu codziennym - "wielka historia" jest wyraźna, ale nie przytłaczająca, starczy do tego, by zarysować kontekst。 Nie wszystkie teksty na tym samym poziomie (jeden ze słabszych to ten o Bolesławie Drobnerze, pierwszym powojennym prezydencie Wrocławia - w moim odczuciu ta historia jest płaska)。 Zanim wzięłam się za czytanie, byłam przekonana, że to jest książka o Polakach i Polkach。 I to jest kolejny wielki plus tej książki。 Polska po wojnie zaczęła zamieniać się w twór homegeniczny, tutaj możemy się dowiedzieć, jak do tego dochodziło - co się stało z Niemcami, Żydami, Ukraińcami i jak układały się ich codzienne relacje z Polakami w tytułowym 1945。 Te teksty są dla mnie w pewien sposób intymne, chyba przede wszystkim poprzez obecność samej autorki z jej refleksjami, wątpliwościami, kiedy zastanawia się - bez resentymentów i bez fobii np。 wobec Niemców - jak to jest zajmować czyjś dom, korzystać z czyichś sprzętów kuchennych, grzać się przy ciepłym jeszcze swoim-nieswoim piecu, w którym jakaś inna rodzina rano rozpaliła ogień, uciekać przy ostrym, przenikliwym mrozie。 To są te momenty w książce, gdy wypędzonym i przesiedlonym przyglądamy się empatią, nie są Niemcami, obcą nacją czy wrogami, ale ludźmi tracącymi dom, tracącymi wszystko。 Szczególnie mocny był dla mnie tekst o obozie "przesiedleńczym" w Łambinowicach - tam można się przekonać, że Niemcy nie mieli jakiejś wyjątkowej predyspozycji do popełniania zbrodni przeciwko ludzkości, jak się niektórym Niemcofobom wydaje, ponieważ w "odpowiednich" warunkach także Polacy potrafili wcielać się w okrutnych, zabijających czy głodzących "więźniów" komendantów。 Ten "potencjał" tkwi w większości z nas, co potwierdzają m。in。 eksperymenty więzienne Zimbardo。 。。。more

Kat

rozdział o ziemiach odzyskanych bardzo dobry - uzmysłowił mi, że nic o tym temacie nie wiem。 czas nadrobić braki。

Anna Heilman

Poruszająca książką ukazująca oblicze (po)wojennej codzienności poprzez zrekonstruowane historie i wspomnienia ludzi, których stała się ona udziałem。 Relacje bardzo zróźnicowane pod wzlędem doświadczeń - możemy zapoznać się z losami osób o zróżnicowanych poglądach i rolach społecznych jakie w tym czasie odegrali; ukazana została sytuacja mieszkańców granic przed- i po-wojennej Polski。 Bardzo ciekawy kompozycyjny zabieg zastosowany został przy podziale książki na poszczególne rozdziały - odnoszą Poruszająca książką ukazująca oblicze (po)wojennej codzienności poprzez zrekonstruowane historie i wspomnienia ludzi, których stała się ona udziałem。 Relacje bardzo zróźnicowane pod wzlędem doświadczeń - możemy zapoznać się z losami osób o zróżnicowanych poglądach i rolach społecznych jakie w tym czasie odegrali; ukazana została sytuacja mieszkańców granic przed- i po-wojennej Polski。 Bardzo ciekawy kompozycyjny zabieg zastosowany został przy podziale książki na poszczególne rozdziały - odnoszą się one do kolejno następujących miesięcy, a poprzedzone są wyborem wycinków prasowych z danego okresu oddajacych ówczesną rzeczywistość。Jest to jedna z tych pozycji, które uzmysławiają ciągłość i umowność zakresu chronologicznego zjawisk historycznych。 Poleciłabym ją licealistom jako pewne uzupełnienie "suchych" dat, z zastrzeżeniem że lektura tej książki ze względu na przedstawione w niej historie może być trudnym doświadczeniem dla wrażliwych odbiorców。 。。。more

Marta Duda-Gryc

Świetny, osobliwy reportaż, czy raczej seria reportaży, opartych głównie na wspomnieniach i relacjach osób przebywających w 1945 r。 na terenach obecnej Polski。 Polaków, Niemców, Żydów, Ukraińców。 Każdy ma do opowiedzenia własną historię, wyjątkową, a zarazem reprezentatywną dla losów tylu innych ludzi, zaplątanych w okrucieństwa historii tylko dlatego, że przyszło im żyć akurat na tej ziemi。 Wstrząsające są zwłaszcza opowieści dzieci - niemieckich, żydowskich, polskich。 Tych członków ludzkiej sp Świetny, osobliwy reportaż, czy raczej seria reportaży, opartych głównie na wspomnieniach i relacjach osób przebywających w 1945 r。 na terenach obecnej Polski。 Polaków, Niemców, Żydów, Ukraińców。 Każdy ma do opowiedzenia własną historię, wyjątkową, a zarazem reprezentatywną dla losów tylu innych ludzi, zaplątanych w okrucieństwa historii tylko dlatego, że przyszło im żyć akurat na tej ziemi。 Wstrząsające są zwłaszcza opowieści dzieci - niemieckich, żydowskich, polskich。 Tych członków ludzkiej społeczności, którzy w istocie wpływu na nic mieć nie mogli, a jednak spotykały ich rzeczy straszne。 Czasem z zakończeniem dobrym, czasem gorzkim, czasem tragicznym。 Grzebałkowska dobrała relacje w sposób niesłychanie przemyślany, doskonale pokazując mieszankę narodowościową tego kawałka Europy Środkowej, przeplatając te bardziej oparte na dokumentach (np。 Bolesław Drobner) pisanych z subiektywnymi, pełnymi pomyłek i dziur wspomnieniami "zwykłych" ludzi。 Ta subiektywność, ukazywanie wojny i okresu powojennego w postaci małego wycinka rzeczywistości widzianego przez wykrzywiające ją szkło pamięci, jest wielką zaletą książki, nadając jej świeży, poruszający ton。 Trzeba tylko pamiętać, że te same wydarzenia były interpretowane różnie przez różne osoby - czego egzemplifikacją jest opowieść o domu dziecka dla żydowskich sierot。Gdyby nie to, że skończyłam tę książkę tuż po popularnonaukowej monografii Grzegorza Motyki o rzezi wołyńskiej, która wywarła na mnie ogromne wrażenie, być może ocena "1945" byłaby wyższa。 Subiektywizm opowieści w książce Grzebałkowskiej wywarł na mnie z jednej strony duże wrażenie, z drugiej strony, w zestawieniu z wstrząsającymi suchymi faktami w dziele Motyki, trochę przeszkadzał。 Nie do końca rozumiem, dlaczego - książka bynajmniej nie popada w rozemocjonowany sentymentalizm。 Zapewne zrobiłam jej krzywdę czytając ją zaraz po "Od rzezi wołyńskiej。。。", ponieważ książki te reprezentują zupełnie inne rodzaje prozy。 。。。more

Eriszkigal

Strzał w dziesiątkę。 Ładny język, ciekawe i mocne historie。 Mimo że czytam dużo książek historycznych, spojrzałem na 1945 r。 z zupełnie innej perspektywy。

Litar

Trzeba przeczytać。 Tej historii w szkołach nie uczą, a szkoda。 Może jako społeczeństwo bylibyśmy bardziej dojrzali。

Tygrysica

Od dziecka z każdej strony otaczała mnie historia。 Żyjąc w kraju takim jak Polska gdzie każdy skrawek ziemi jest przepełniony historią trudno żeby było inaczej。 Tym bardziej, jeśli mieszka się w jednym domu z osobami pasjonującymi się nią na co dzień。 Jednak nigdy nikomu nie udało się przekonać mnie do historii。 Kiedy tylko mogłam uciekałam jak najdalej。 Od najmłodszych lat wiedziałam, że nie jest czymś co pochłonie mnie bez reszty。 Czy Magdalenie Grzebałkowskiej uda przekonać się do historii za Od dziecka z każdej strony otaczała mnie historia。 Żyjąc w kraju takim jak Polska gdzie każdy skrawek ziemi jest przepełniony historią trudno żeby było inaczej。 Tym bardziej, jeśli mieszka się w jednym domu z osobami pasjonującymi się nią na co dzień。 Jednak nigdy nikomu nie udało się przekonać mnie do historii。 Kiedy tylko mogłam uciekałam jak najdalej。 Od najmłodszych lat wiedziałam, że nie jest czymś co pochłonie mnie bez reszty。 Czy Magdalenie Grzebałkowskiej uda przekonać się do historii zawartej w swojej książce osobę taką jak ja? Sprawdźmy!„1945。 Wojna i pokój” to kolejna książka historyczna, jaka pojawiła się na naszym rynku czytelniczym。 Jednak nie można powiedzieć, że jest taka jak inne。 Ponieważ autorka postawiła opowiedzieć historię zwykłych ludzi mających pecha urodzić się w tak trudnych czasach。 Godny uznania jest fakt, że Grzebałkowska postawiła na wspomnienia zwykłych ludzi (takich jak ty czy ja), a nie na osób dzierżących wówczas władzę jak to zazwyczaj dzieje się w przypadku tego typu literatury。 Trudno również nie podziwiać autorki za ogrom pracy, jaki włożyła w przygotowanie materiału do powstania tego reportażu literackiego。 Nie poprzestała jedynie na wiadomościach czy dokumentach powszechnie znanych i dostępnych。 Ale postanowiła dotrzeć także do innych osób, aby móc usłyszeć ich historię z czasu, który pozornie mógł wydawać by się jednym z najpiękniejszych。 Niestety prawda okazała się być zgoła inna。 Wspominając tamten okres rzadko mówi się jak trudny był dla narodów dotkniętych przez wojnę。 Ponieważ był to czas, kiedy brakowało wszystkiego。 Czas, który sprzyjał szabrownictwu przez ocalałych。 Czas, który trzeba było poświęcić na zagospodarowanie ziem odzyskanych oraz na ponowne zaklimatyzowanie się w nowej rzeczywistości przez ocalałych。 Czas, kiedy pokój był tylko pozorny, a wojna wciąż trwała po cichu。„1945。 Wojna i pokój” została podzielona na dwanaście rozdziałów odzwierciedlających dwanaście miesięcy roku czterdziestego piątego。 Ukazując rzeczywistość zmieniającą się z miesiąca na miesiąc。 Każdy z rozdziałów rozpoczynał się serią kilku ogłoszeń z gazet mających na celu uświadomić nam horror przeżywany przez zwykłych ludzi。 Na dodatek rozdziały zawierały po kilka zdjęć opowiadających swoją niemą historię。 Wszystko idealnie współgrające ze sobą。Trzeba przyznać, że książka ta została napisana w bardzo rzetelny sposób。 Widać, że Magdalena Grzebałkowska przygotowała się sumiennie i wykonała kawałek dobrej roboty。 Bez wątpienia jest wspaniałym źródłem wiedzy o roku 1945。 Nie podobał mi się natomiast sposób w jaki książka została napisana。 Osobiście uważam, że Ci wszyscy ludzie zasługują na coś więcej niż tylko suche fakty, które momentami brzmiały jak „był tu i zrobił to i to”。 Trudno powiedzieć jak powinno to wyglądać inaczej, ale czytając odnosi się wrażenie, że to za mało, że w tej historii kryje się coś więcej。 Autorka, jako formę przekazu wybierając reportaż skazała swoich czytelników na uczucie niedosytu。 Reasumując wojna to niezmiernie trudny okres dla świata, ale to co po niej bezpośrednio następuje okazuje się nie być wcale lepsze dla ludzkości。 A。 。。。more

Ta

Książka, którą każdy z nas powinien przeczytać。 Po prostu。